Poczułam ekscytację, gdy ta myśl i pomysł pojawił się w moim polu. Poczułam wezwanie mojego ciała, które pragnęło bym wyprowadziła je na spacer. I to nie byle jaki spacer: bez ubrania zimowego w zimie, w śniegu i przy minusowej temperaturze wejść z grupą śmiałków na Śnieżkę. Nigdy wcześniej nie morsowałam, nie wiedziałam jak moje ciało zachowuje się przy takiej temperaturze bez ubrania. Ale wewnątrz mnie był taki zew, za którym podążyłam bez dyskutowania. Wcześniej słyszałam o Wimie Hoffie jako o człowieku, który pokonuje ograniczenia swojego ciała bijąc różne rekordy i pokazuje nam, że każdy z nas też tak może. Tyle wiedziałam. Oglądałam jego zdjęcia obłożonego lodem i biegającego po śniegu.
Kategoria: