W poszukiwaniu czynnika zwycięskiego – część pierwsza

przez Monika
0 komentarz

Od wielu lat jako agent aktorów rozważam i prowadzę badania na swój własny użytek głównie, ale jak się okazuje potem też na rzecz aktorów, z którymi mogę się tym dzielić następujący temat: co decyduje o tym, że jednemu aktorowi się powodzi  a drugiemu nie bardzo? Co ma ten pierwszy, a czego brakuje temu drugiemu? I to wcale nie chodzi o tak zwany talent postrzegany jako ogólnie pojęty talent aktorski czyli umiejętność oddania emocji i stworzenie postaci, która przeniesie nas do świata stworzonego przez reżysera i będziemy wspólnie przeżywać dramaty, przygody i razem się śmiać i płakać. Dodatkowo jeszcze chcemy patrzeć na tego bohatera, wierzymy mu, jest dla nas wiarygodny i generalnie pójdziemy za nim na koniec świata cokolwiek by zrobił.

Mówię tu raczej o takim poziomie rozkminiania, na którym tego typu talent  i umiejętności zakładam, że  ma ogromny procent aktorów. Tylko, że jak popatrzymy głębiej nie wszyscy z nich przebijają sie do większej świadomości widowni, nie wszyscy w sposób ciągły są w stanie utrzymać się finansowo z aktorstwa, nie wszyscy są zauważeni przez branże i docenieni. Czego brakuje tej grupie? Drążąc temat natrafiłam na niezwykłą postać. Byc może juz ją znacie, ale dla tych, którzy jej nie znają bardzo polecam zgłebienie jej badań.

Chciałam Wam przedstawić Patsy Rodenburg brytyjską specjalistkę od emisji głosu. Jest ona też trenerką, pisarką i reżyserką teatralną . Na youtubie można obejrzeć jej liczne wykłady. Przemawiała miedzy innymi na Ted Ex.

Gdy Patsy zaczęła uczyć w szkołach artstycznych bardzo często słyszała: ten jest utalentowany a ten nie jest albo tylko czasami jest, a czasami nie jest. To ją bardzo zasmucało i odbierało jej moc do nauczania. Taka ocena wydawała jej się bardzo okrutna. Ale  też zaczęła się nad tym zastanawiać i drążyć ten temat. Zaznacza ona na marginesie, że w każdej sztuce Szekspira jest zawarte kluczowe przesłanie, że nie wolno nadużywać  władzy nad innymi ludźmi a ona widziała mnóstwo ludzi pracujących nad realizacją sztuk Szekpira i nadużywających władzy nad aktorami.

Co ciekawe, że w tym samym czasie, gdy nauczała w szkołach aktorskich miała też zajęcia z więźniami w kilku wiezianiach i to co odkryła to to, że jest wielu utalentowanych wieźniów, bo żeby przeżyć w więzieniu trzeba być obecnym, muszą zachować czujnośc. Zwierzali się jej, ze czasami nawet nie spali bo, żeby przeżyć musieli być obecnym. Tak to ona nazywa. 

Rozważając ten temat dogłębnie i obserwując ludzi, z którymi pracowała, a głównie aktorów, doszła do wnosku, że my ludzie mamy wokół siebie trzy kręgi energii. Potrzebujemy do życia wszystkich trzech kręgów i poruszamy się pomiędzy nimi bardzo sprawnie. Fizycznie możemy się czuć w jednym z nich bardzo dobrze, ale na przykład psychicznie, intelektualnie, duchowo już mniej. Przełączamy się zatem pomiędzy tymi kręgami szukając optimum balansu i dobrego samopoczucia dla siebie.

Ale to co zauważyła to, że wielcy artyści są ciągle w jednym z tych kręgów i to jest ich domyślna przestrzeń a jest to DRUGI KRĄG (Second Circle).

Ale zanim omówimy sobie ten krąg dowiedzmy sie co ona nazywa pierwszym kręgiem. Jej zdaniem jest to przestrzeń, w której energia wraca do nas. W tym kręgu trudno powiedzieć cokolwiek do kogokolwiek a tym bardziej do widowni, bo wypowiedziane słowa nie dotrą do nikogo a wrócą do nas, ponieważ tak naprawdę ten pierwszy krąg jest do mówienia do siebie samego, jest on dla nas i o nas, ale jak to określa Patsy -o nas w przeszłości i gdy jesteśmy w pierwszym kręgu czerpiemy własnie z przeszłości.

Przenieśmy się teraz do trzeciego kręgu. Tam jest  energia, która jest wypychana na zewnatrz. Ludzie poruszający się w tym kręgu potrzebują więcej przestrzeni. To osoby zapełniające swoją energią każdą przestrzeń: pokoju, sceny, czy innego miejsca  Ich głos jest zazwyczaj bardzo donośny, klatka piersiowa otwarta, broda podniesiona wysoko, postawa dumna i godna. Zauważa ona, że wiele postaci napisanych przez Szekspira umiejscowiona jest właśnie w trzecim kręgu, po to by nadać kontrastu pomiędzy bohaterami. Według Patsy trzeci krąg może bywać bardzo niebezpieczny, bo jest przeenergetyzowany a energia ucieka na zewnątrz nigdzie się nie zatrzymując. Jest to energia przyszłości i posiada ona w sobie potencjał kontroli. Czasami potrzebujemy być w tym kręgu i zażyć własnie takiej energii, ale tylko czasami. Tak jak czasami potrzebujemy energii z pierwszego kręgu.

Ale niezwykła magia wydarza się zdaniem Patsy w drugim kręgu. Tam bowiem jest TERAŹNIEJSZOŚĆ i tam jest szansa na wymianę energii pomiędzy nami a  innym człowiekiem. Pomiędzy naszym sercem a czytaną powieścią. Tu jest miejsce na słuchanie muzyki, na odżywianie własnych dusz w wymianie emocji. Tutaj zachodzi dawanie i branie. Tu jesteśmy obecni. Jestesmy w Obecności.

Co ciekawe urodziliśmy się w drugim kregu. Każde dziecko schodzi tutaj właśnie do dugiego kregu energii, bo jest to krąg przeżycia. Patsy twierdzi nawet, że nie da się przeżyć, gdy nie jesteśmy w drugim kręgu zaraz po urodzeniu. Na przykład gdy idziemy przez dżunglę jesteśmy z pewnością w drugim kręgu, ponieważ nasza uważność i czujność na to, by nie zostać pożartym przez drapieżnika musi być naprawdę na wysokim poziomie. Jesteś wtedy stanowczo w teraźniejszości. Drugi krąg też to miejsce, w którym ma szansę zrodzić się jakakolwiek intymność. Zarówno ta, w której chcemy kogoś uwieść podczas kolacji na randce a także ta, która rodzi się pomiędzy aktorem a publicznością.

Edług Patsy Rodenburg pytanie szekspirowskie „Byc albo nie być?“ to pytanie o obecność. Sztuką życia Patsy nazywa wytrenowanie w sobie ciągłego poczucia bycia obecnym. Wiadomo, że życie nami targa, mamy ciągłe dylematy, rozterki, problemy, ale odpowiedzi na nie możemy znaleźć li tylko w drugim kręgu zdaniem Patsy.

Wracając do poszukiwania czynnika zwycięskiego w zawodzie aktora zawędrowałam właśnie do Patsy Rodenburg, ponieważ twierdzi ona, że podczas castingu nic nie zwojujesz, gdy będziesz w trzecim kręgu, który wydaje się być dość atrakcyjny do tego typu zadań, bo tam demonstrujesz swoją wielkość, przygotowanie, siłę i talent. I mówisz donośnie i jesteś widziany. Mierzysz się z materią i partnerem. Ale w trzecim kregu jestes w stanie dać tylko powierzchowną energię i nikt łącznie z tobą nie poczuje sie po takim castingu odżywiony i nasycony. Raczej tylko zmęczony. Cały sekret polega na tym, aby podczas castingu utrzymać energię w drugim kręgu, bo tu znajduje się energia równości, równowagi pomiędzy ludźmi, wymiany i tutaj właśnie czerpiemy z teraźniejszości i obecności. Tu ma szansę zrodzić się sztuka i coś co nas zaskoczy. Tu jest nieznane, bo dopiero się naradza na naszych oczach. Gdy wszyscy jesteśmy w drugim kręgu czujemy się równi. Czasami niektóre osoby wcale nie chcą wejść do drugiego kręgu ponieważ bezpieczniej czy lepiej czują się w kapturze ofiary albo korzystają tylko z trzeciego kręgu, który pozwala im kontrolować zewnętrzne okoliczności i wytworzyć pozorną siłę. Ale szansa na prawdziwą moc jest w właśnie w drugim kręgu. Dla niektórych może to oznaczać jakies ryzyko pokazania siebie autentycznym, prawdziwym i gotowym na wymianę. Oto jestem na tym castingu i jestem ciekawy co zaraz się tu wydarzy, ale moja intencja jest jak najbardziej czysta. Intencja dania od siebie i otrzymywania od drugiej osoby. A zapytacie co w sytuacji, gdy idziesz na casting z takim nastawieniem i z pełnym bakiem energii w drugim kręgu a pozostali w pokoju korzystają z pierwszych i trzecich kręgów? Według mnie jedyna rada: nie rezygnuj! Pozostań w obecności, w czujności, a gdy zdarzy się drapieżnik znajdź sposób na niego i zaufaj swojemu instyktowi. Tylko w drugim kręgu możesz znaleźć właściwy na niego sposób i metodę. Właściwą peuntę, własciwy unik, gdy tego wymaga sytuacja.

Gdy usłyszałam o tej teorii Patsy Rodenburg i jej książce pt. „Drugi krąg“ zaczęły mi się przypominać feedbacki, które dostawałam na temat moich aktorów po castingach, zwłaszcza te pozytywne po wygranych castingach i często powtarzały się takie zdania: Słuchaj on jest niesamowity. Było kilku przed nim, zadawali pytania, dostawali odpowiedzi, kombinowali i nic z tego nie wychodziło. A on wszedł, nie zapytał o nic, ale ta autentyczność bycia, którą wytworzył w ciągu kilku minut sprawiła, że my nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że chcemy by to właśnie on zagrał tę rolę. On po prostu był i utrzymywał naszą uwagę na sobię i na tym co daje. 

Nie znając książki Patsy Rodenburg rozmyślałam  sobie o tym, co to właściwie znaczy być autentycznym, być prawdziwym i na czym polega różnica pomiędzy jednym aktorem a drugim. The Second Circle dołożył do tych moich rozważań brakujący kawałek puzzla. Poczułam to. Nie wiem czy udało mi się to przekazać tak, żebyście i wy poczuli, ale polecam Wam zbadanie, gdzie dokładnie znajduje się Wasz drugi krąg i jak często i w jakich sytuacjach jesteście w stanie dzielić się nim i w nim przebywać. I z niego czerpać i z niego dawać. Z pewnością to krąg, gdzie jesteście czujni a jednak swobodni, gdzie nie musicie udawać a być gotowym do tworzenia z tego co zostanie podane na stole lub od drugiej osoby. Gdzie nie znacie odpowiedzi, ale jestescie gotowi jej szukać w sobie i gdzie dzieje sie wszystko TERAZ. To przestrzeń, gdzie nie spodziewacie się niczego, a zadziewa się wszystko.

Życzę Wam odnalezienia swojego drugiego kręgu zwłaszcza na castingach. Trenujcie, nie poddawajcie się. Dajcie znak jak było i czy widzicie różnicę. No i zajrzyjcie do ksiązki Patsy Rosenburg, bo ma charyzmę i inspiruje.Jeśli ten artykuł Was zainspirował, dał wartość, czujcie się po przeczytaniu dobrze to polećcie swoim znajomym, by i oni mogli wzrastać, bo pamiętajcie gdy jesteśmy  w drugim kręgu to czujemy się równi z innymi ludźmi i wierzymy, że tych ról dla wszystkich starczy i życzmy koleżankom i kolegom aktorom dobrze. Do tego Was gorąco namawiam. Folllow you heart!

Może Ci się spodobać

Zostaw komentarz